Tradycyjnie kulminacyjnym momentem był galowy koncert „Premiery i interpretacje”. W pierwszej części z nowymi utworami wystąpiło 14 znanych twórców piosenki autorskiej. Różni wykonawcy, różna stylistyka. W tym roku nietypowo, aż trzy bardessy (to w tym mocno zdominowanym przez mężczyzn środowisku naprawdę sporo) i na szczęście nie tylko ci sami, znani od lat, ale i kilka nowych twarzy. Bardzo dobrze w tym gronie „wyjadaczy” zaprezentowali się Mateusz Rulski i Jacek Gutry. W plebiscycie publiczności na najlepszą piosenkę premierową zwyciężyła Małgorzata Wojciechowska i jej "Kujawiak bez końca".
Bardzo ciekawa (może nawet ciekawsza niż „premiery”) była druga część koncertu w Studiu im. Agnieszki Osieckiej – ta sama czternastka wykonawców, która wcześniej prezentowała premierowe piosenki, przedstawiła swoje interpretacje pieśni bardów zagranicznych. Myślę, że na długo zostaną w pamięci takie utwory jak „Occupy Wall Street” Davida Rovicsa w polskiej wersji Andrzeja Ozgi, dialog Jacka Gutry z Woody’m Guthrie czy Grzegorz Bukała i jego nowy przekład „Alleluja” Cohena.
Fragment artykułu "Święto piosenki inteligentnej, czyli 31. Międzynarodowy Festiwal Bardów OPPA 2013"
Do tej pory Jacek Gutry pojawiał się na scenie samotnie z gitarą,
w tym roku zaprosił na scenę znakomitego akordeonistę i klawiszowca, oznajmiając, że za chwilę zaprezentuje się Jacek Gutry & Gut-muzyk.
Siła jego przekazu to nie tylko good music i ciekawe aranże,
ale specyficzne, dziennikarskie, publicystyczne teksty komentujące rzeczywistość. Jacek unika tematów maślano-miłosnych, pisze o wartościach, relacjach ludzkich, naszych paranojach, konfliktach, także politycznych. Czasami - może właśnie przez to - nie unika tonacji kabaretowej, w przewadze jednak dominuje błyskotliwa, nieco przewrotna, niejako edukacyjna opowieść o niezbyt doskonałym świecie. W tym roku zdobył nominację na krakowski festiwal piosenki studenckiej za utwór "Tyci taci sen", czyli o tym, by dzieci doceniały brak snu swego taty.
Fragment artykułu "15 lat Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Autorskiej Oranżeria"
Bardzo dużym powodzeniem cieszył się pierwszy koncert z cyklu „Wieczory pod dobrą gwiazdą".
W niedzielny wieczór Salę u św. Ducha w Bibliotece Elbląskiej miłośnicy poezji śpiewanej i piosenki autorskiej wypełnili do ostatniego miejsca. Ponad dwustu widzów przyciągnęło do biblioteki przede wszystkim nazwisko Roberta Kasprzyckiego, który jest już prawdziwą gwiazdą piosenki z kręgu Krainy Łagodności. Ale i występ drugiego artysty, jakim był Jacek Gutry, przypadł do gustu znającej się na tego rodzaju piosenkach publiczności.
GWIAZDA I MŁODY PRZEDSTAWICIEL NURTU
Podczas niedzielnego koncertu Robert Kasprzycki, który wystąpił z zespołem, zaprezentował repertuar bazujący zarówno na melodycznych balladach, jak i na bardzo energetycznych piosenkach. Występ artysty dostarczył elblążanom niezwykle ekscytującą mieszankę klimatów - muzykę będącą wypadkową wielu muzycznych inspiracji, połączoną z różnorodnymi, mądrymi tekstami. Z kolei Jacek Gutry udowodnił, że zdobywane przez niego ostatnio na różnego rodzaju festiwalach nagrody nie są dziełem przypadku. Jest to muzyk o dużej charyzmie i rzadko spotykanej ekspresji. Jego atutami są charakterystyczny zachrypnięty głos oraz ciekawe teksty i nienaganna gra na gitarze. Rozmowę z Jackiem Gutrym zamieścimy w poniedziałkowym wydaniu „Dziennika Elbląskiego".
Z przedstawionej trzynastki piosenek powstało bardzo ciekawe, zarówno pod względem treści, jak i formy, zestawienie. Program ma w sobie coś oświeceniowego: bawiąc uczy, pod lekką formą skrywa morały. Ponadto piosenka Jacka Gutrego, jak powieść według Stendhala, „jest zwierciadłem przechadzającym się po gościńcu”.
Bard to znakomity obserwator: spostrzegawczy, błyskotliwy, mądry i - pomimo potężnej dawki ironii - czuły. Jego fabularne, barwne, dynamiczne opowieści, ba - przypowieści, są słodko-gorzkie; słuchając ich można się serdecznie pośmiać (czasem śmiech więźnie w gardle), wzruszyć i wkurzyć. Na pewno są życiowe, czyli prawdziwe. Styl barda sprawił, że w duchu wiele razy gwizdnęłam z podziwu. (Ha, polonista!) Ta nieznośna lekkość rymowania, werbalna żonglerka, gra słów, zabawa brzmieniem i znaczeniem... Trafionam, zatopionam. (...)
Jest jeszcze jedna, bardzo ważna sprawa, o której grzech nie napisać - cudowni towarzysze Jacka Gutrego: skrzypaczka Joanna Young i pianista Paweł Wiśniewski. Bez Gut-muzyk to nie byłby ten sam recital. Skrzypce w „Piosence o samej rzeczy” - najpiękniejsza, najrzewniejsza, najtkliwsza chwila trzynastej Bardograjki.
Cała recencja dostępna w serwisie ISAK.pl na stronie Bardograjka 13
Jacka Gutrego pamiętam, jak samotnie z gitarą próbował swoich sił na różnych festiwalach. Pamiętam również cały szereg występów z gitarzystą Krzysztofem Winnickim, dzięki któremu piosenki Jacka nabrały większej energii i przytupu. Z tego okresu zachowało się kilka perełek, które są warte odnotowania. "Ballada zaćmiona", "Ballada ponadwczasowa" czy "Porywaczka blues" brzmiały okazale i przekonywująco.
Obecnie nad piosenkami Jacka pracują zawodowi muzycy. Mając do dyspozycji skrzypce, akordeon, fortepian, można wznieść się jeszcze wyżej. I Jacek wyraźnie pnie się w górę. Przemyślane aranżacje oraz ciekawe pomysły muzyczne na zobrazowanie treści powodują, że wykonawczo twórczość Jacka bardzo się podniosła.
"Taci tyci sen" to klimatyczna piosenka dla wszystkich tatusiów, którzy doświadczają trudów rodzicielskich, by dzieciom było lżej. Mogliśmy również poznać historię Zygmunta, zakochanego po uszy w ponętnej kobiecie. "Ech, Elżbieta" to taki humorystyczny utwór o tym, że mężczyznom w sumie nie potrzeba wiele. Wystarczy nam tylko pokazać bioderko czy nóżkę...
Jacek lubi wesołe piosenki. Wykorzystując podobieństwo brzmień słów o różnym znaczeniu, snuje przewrotne opowieści i stara się czynić nasze życie bardziej kolorowym. Zespół Gut-muzyk popełnił jeszcze polityczną "Piosenkę o Stachu i jego fachu," obnażający muzyczne gusta przeciętnego Polaka "Polski folk-lor" oraz słynną już "Szaloną żonę".
Uwagę ósemki jurorów krakowskiego festiwalu (Renata Przemyk, Mirosław Czyżykiewicz, Janusz Grzywacz, Zygmunt Konieczny, Marcin Kydryński, Jan Poprawa, Grzegorz Tomczak, Jan Wołek) mogli zwrócić na siebie Gabriela Lencka z Warszawy, Agnieszka Kowalczyk z Kielc w piosenkach Tomasza Kordeusza, może także czerpiąca z góralszczyzny Folkoperacja z Zakliczyna czy przyciągający uwagę autorskimi piosenkami Jacek Gutry z Warszawy.
Po raz pierwszy miałem okazję usłyszeć twórczość Jacka, zaaranżowaną na pianino, akordeon i skrzypce. I muszę przyznać, że bardzo dużo na tym zyskały jego piosenki. Słuchało się ich z prawdziwą przyjemnością. Piękna klimatycznie Piosenka o samej rzeczy to próba przekonania odbiorcy, że po naszej śmierci nie odchodzi się w zapomnienie:
„(...)Na kredensie mamy stoi zdjęcie taty,
Całowane co dzień, jak tata przed laty.
Jak widać, w zwykłej fotografii
Coś więcej schować się potrafi.
Bo w rzeczy samej tak to jest,
Bo w samej rzeczy właśnie jest
Wspomnienie(...)"
(„Piosenka o rzeczy samej")
Jacek lawiruje pomiędzy różnymi stylami, więc wachlarz emocji, przekazywanych nam w postaci piosenek, jest dość rozległy. Nierzadko również spotkać się można u Jacka z nurtem wesołym, trącającym o kabaret. Ślimak Janusz – druga konkursowa piosenka - to właśnie jedna z takich próbek rozbawienia publiczności i podniesienia jej na duchu. Jacek to pogodna dusza, a znaleźć na to dowody można w wielu jego utworach.
W miejscu tym wspomnieć muszę o jeszcze jednej postaci, która uwagę mą ciężko przykuła. Jacek Gutry - laureat „Złotej Piątki" OPPA 2007 i Przybycia Bardów w tymże roku, jako jedyny bodajże tego dnia własnymi słowami starał się w swych pieśniach odnosić do społeczno-politycznej, ale i najzwyczajniej - ludzkiej, naszej rzeczywistości.
A jego „Polska piosenka turystyczna" to „Nasza klasa" Kaczmarskiego dwadzieścia lat później...
Jestem pewny, że będzie o nim głośno jeszcze nie raz.
Wspominając zatem jubileuszowe 35 Ogólnopolskie Spotkania Zamkowe „Śpiewajmy Poezję" skupiam się na konkursie - czyli esencji tej imprezy od samych jej początków... To konkurs przez lata rodził i wyłaniał kolejne perły nurtu poezji śpiewanej a nawet piosenki autorskiej. Bo choć nie jest to festiwal stricte autorski - śpiewających autorów przez lata promował! Długo by wymieniać nazwiska... Wspomnę zatem tylko o tych, którzy w tym roku w konkursie zaistnieli...
Uczucia mam mieszane, jednak dostrzegam więcej pozytywów niż przez ostatnich kilka lat... Z jednej strony doceniono nową jakość - mówię tu o takich nazwiskach jak Anna Karamon i Ola Nowak, Dominika Barabas, Natasza Topor... Z drugiej zaś zlekceważono Marcina Skrzypczaka czy Jacka Gutrego. Dla mnie osobiście występy tych dwóch panów były najciekawszą chwilą koncertu konkursowego - czułem, że mówią do mnie i że chcą mi coś niebanalnego przekazać... Werdykt - jak to werdykt - zawsze budził będzie dyskusję. Tym większą, im bardziej niesprecyzowany będzie konkursowy regulamin.
Swoją ogromną charyzmą i mało spotykaną ekspresją zaskoczył wszystkich Jacek Gutry z Warszawy. W swoim autorskim występie zaprezentował „Balladę zaćmioną" (brawa dla pierwszoplanowej ćmy) oraz humorystyczny „Porywający blues", którego główną bohaterką była - o dziwo - porywaczka bluz. Ciekawe teksty, charakterystyczny zachrypnięty wokal oraz nienaganna gra na gitarze pozwoliły wyśpiewać Jackowi drugą nagrodę na festiwalu.
W minioną niedzielę w Bibliotece Elbląskiej wystąpili Jacek Gutry i Robert Kasprzycki. Był to pierwszy z pięciu koncertów zatytułowanych „Wieczór pod dobrą gwiazdą".
Koncert przyjął formę spotkania młodego wykonawcy i artysty z dorobkiem. Tak też na samym początku swoją twórczość zaprezentował Jacek Gutry, który swoimi humorystycznymi utworami rozbawił elbląską publiczność. Przygotowane dzieła Gutego były źródłem wielu doznań duchowych i licznych refleksji, które pobudzają dobrane słowa.
Po ponad godzinnej „przystawce" pojawił się „gwóźdź programu", jakim był Robert Kasprzycki. Podczas swojego koncertu zaprezentował utwory ze swojej najnowszej płyty oraz te starsze, dobrze znane większości słuchaczy. Jednym z najpopularniejszych utworów, które zaprezentował muzyk było „Niebo do wynajęcia".
Występ artysty wzbudził duże zainteresowanie, toteż na sali pozostały pojedyncze wolne miejsca. Podczas kolejnego wieczoru, który przypadnie w kwietniu, pojawią się Grzegorz Tomczak i Bartek Kalinowski.
Dwie dobre gwiazdy (wideo):
http://www.eswiatowid.pl/?page=news&ShowOne=1827
Jeśli chodzi o docenionych w werdykcie uczestników konkursu, to ja zwróciłem uwagę m.in. na znanego mi już z innych konkursów Jacka Gutry - bardzo dobre teksty o niebanalnej tematyce, rzadko spotykana barwa głosu, ładnie zagrane i zaśpiewane.
Poetyka Jacka Gutrego odwołuje się do konkretu codzienności, którą komentuje nie bez poczucia humoru.
Maciej Zembaty, Tomasz Szwed i Jacek Fedorowicz będą gwiazdami mokotowskiego „Przeglądu Piosenki Prawdziwej". Koncert, który odbędzie się w Centrum Kultury Łowicka ma upamiętniać podpisanie w 1980 r. słynnych „Porozumień Sierpniowych". Mokotowska impreza będzie nawiązywała do koncertu „Przegląd Piosenki Prawdziwej - Zakazane Piosenki", który odbył się w Hali Oliwii w roku 1981 podczas Zjazdu NSZZ „Solidarność". Uczestnicy pomysłodawcy gdańskiego PPP wyrazili zgodę na używanie przez organizatorów nazwy „Przegląd Piosenki Prawdziwej". PPP to przegląd autorskiej, satyrycznej piosenki o tematyce politycznej i społecznej. Obok Macieja Zembatego, Tomasza Szweda i Jacka Fedorowicza wystąpią także m.in.: Andrzej Garczarek, Stanisław Klawe, Marek Majewski, Jacek Gutry.
We wtorkowy wieczór 25 września 2007 r. w Miejskim i Gminnym Ośrodku Kultury w Łochowie, ze swoim autorskim recitalem wystąpił Jacek Gutry z Warszawy. Jest on zwycięzcą wielu konkursów, przeglądów piosenki i festiwali, m. in. „Ogrody Piosenki" Lublin 2007 i Ogólnopolskiego Konkursu „Przybycie Bardów 2007". Artysta przy akompaniamencie Pawła Wiśniewskiego zaprezentował m.in. „Balladę ponadwczasową", „Porywający blues", „Między piętrami", „Balladę zaćmioną". Ciekawe teksty oraz charakterystyczny zachrypnięty wokal mile zaskoczyły publiczność zgromadzoną w ten jesienny wieczór w sali MiGOK. Okazało się, że spotkania z mało znaną w naszym środowisku piosenką autorską mogą się podobać. Świadczą o tym brawa jakimi publiczność nagrodziła wykonawców na koniec koncertu. Mamy nadzieję, że nie było to ostatnie spotkanie z Jackiem Gutrym i jego piosenkami.
Tworzy literacką piosenkę publicystyczną, dla której inspiracją jest aktualna rzeczywistość. Poważne tematy ubiera w satyryczno-ironiczne formy. Lubi bawić się słowem wykorzystując wieloznaczność sformułowań i podobieństwo brzmień. Tworzy zaskakujące pointy, co jest prawdziwą rzadkością wśród młodych autorów.
Koncert Roberta Kasprzyckiego poprzedził bardzo udany autorski recital Jacka Gutry.
Ten młody człowiek ma przed sobą sporą przyszłość. Tworzy piosenkę na poły literacką, na poły publicystyczną. Tworzywem dla niego jest nasza dzisiejsza rzeczywistość. Rzec by można samo życie. I jednocześnie jest to po trosze satyryczne, bardzo wysmakowane i głęboko refleksyjne. A przede wszystkim dobrze, bo zrozumiale napisane.
archiwum dostępne pod adresem:
http://www.rasil.home.pl/kozirynek/
numer II/jesień 2007, str. 37